...

...

STRONA GŁÓWNA

piątek, 28 sierpnia 2015

Wycieczka do południowych sąsiadów ;)

Witam ;*

Jako że mam bardzo blisko do naszych południowych sąsiadów, wybrałam się wczoraj do Czech. Wycieczka dosyć krótka, bo pojechaliśmy po pracy ale cóż... Skoro już tam byłam to skorzystam na tym robiąc kilka zdjęć oczywiście pasujących do mojego Wiejskiego Klimatu ;)

U nas termometr wskazywał 30 stopni natomiast tam w górach, bo to okolice Harrachova tylko 22, muszę przyznać że troszkę zmarzłam w samej sukience;)

Nie mogę się napatrzeć na te czeskie, drewniane chatki ;) i ta ich czystość wokół domu- zachwycająca ;)



A tu piękne kwiaty w starej, drewnianej taczce ;)



I kwiatuszki w metalowej konewce- mój ulubiony sposób na doniczkę ;)



No i te piękne widoki... Aż się nie chce odjeżdżać


Ale cóż... Pozostało tylko wrócić do miejskiej rzeczywistości...

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Z wizytą w Oberży PRL w Jedlinie Zdrój

Zawitałam dzisiaj późnym popołudniem do Oberży PRL w Jedlinie Zdrój.
Miejsce świetne dla osób uwielbiających stare klimaty :)
Na jedzenie czekałam może 10 min, nie zdążyłam dobrze zrobić zdjęć z ukradka a jedzonko już na stole :)
Chyba nigdy nie otrzymałam zamówienia tak szybko! Mało tego w czasie oczekiwania każdy gość otrzymuje chlebek i smalec.

Porcje przeogromne, obsługa przemiła.

Już na samym wejściu buzia się uśmiecha ;)


Jak najbardziej POLECAM :)

http://www.oberza-prl.pl/
https://www.facebook.com/oberzaprl

Pozdrawiam :)

niedziela, 16 sierpnia 2015

"Wsi Polska"

Malinowe konfitury czerwone pachnące
I grzyby suszone na sznurku
Krowy konie pasą się na łące
A Burek przy budzie na wiejskim podwórku.

Drewniana stodoła z gniazdem i bocianem
W sadzie drzewa zasypały owoce
Mgła i rosa o piątej nad ranem
Bzy jaśminy i te piękne noce.

Wiejskie życie i wiejskie klimaty
Zapach siana świeżego w stodole
A w ogrodzie warzywa i kwiaty
Bochen chleba złocisty na stole.

Czy gdzieś jeszcze są takie zaścianki
Gdzie powietrze jak życie się wdycha
Ule w sadzie a na płotach dzbanki
Gdzie ta wieś taka zdrowa i cicha.

Lech Kamiński

(obrazek z internetu)

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Pałac w Dobromierzu - Dolny Śląsk

Pojechałam dzisiaj po pracy odprężyć się trochę nad zalew do Dobromierza, zobaczcie jak miło



Spacerując później zwiedziłam teren pałacu i oto zdjęcia...


Okazały barokowy pałac w dolnej części miejscowości. Pałac został wzniesiony ok. 1727 r. przez Christopha Ferdinanda z Niemczy, a następnie przebudowany w stylu klasycystycznym w pocz. XIX w. Założony na prostokącie, trzytraktowy, trzykondygnacyjny, zachował we wnętrzu na piętrze salę balową i kaplicę z klasycystycznymi dekoracjami. Całość nakrywa dach łamany, a elewacje ozdabiają podziały pilastrowe i balkonowe portale. Pałac wymaga już teraz sporych nakładów na odtworzenie substancji. Prócz samego pałacu w dobrym stanie znajdują się inne budynki gospodarcze, jak czworaki, stajnie i wozownie, pochodzące z okresu przebudowy pałacu.


a oto kartka pocztowa z 1912 r.

i schody...

niedziela, 9 sierpnia 2015

"Żniwa"

Dojrzewają owsy, jęczmienie się złocą,
w polu zapach chleba który swoją mocą
każe rano wstawać i zbierać to zboże,
by się nikt nie spóźnił, bo żałować może.

Zbierają dar Boży w porę nam zesłany,
by potem zajadać nasz chlebek kochany.
Być wdzięcznym, że leży na ojcowym stole.
codziennie jedzony ze smakiem do woli.

Gdy się cofnę myślą do dzieciństwa swego
i przypomnę żniwa w polu ojca mego.
Rano już o świcie ojciec kosę klepał,
a matka gotowa by na nią nie czekał.

Ojciec szedł na pole niósł na plecach kosę,
my wszyscy za matką drobni, nóżki bose.
W uwiązanej płachcie do gałęzi brzozy,
w chłodzie spało dziecko najświętszy dar Boży.

Nad pachnącym żytem zrobili znak krzyża.
-Za blisko nie podchodź do kosy nie zbliżaj!
Szerokie pokosy ciął ojciec na kopy,
a matka zbierała i wiązała w snopy.

Wszyscy byli wdzięczni. Dziękują Ci Panie,
że się zakończyło to żniwne zmaganie.
A na zakończenie stała przepióreczka,
ustrojona kwieciem i chleba kromeczka.

Na polu równiutko dziesiątki składano,
policzone snopy równo ustawiano,
A potem zwożono zboże do stodoły.
kto zdążył przed deszczem zawsze był wesoły.

Namłócono zboża w stodole cepami,
by je potem zemleć ciężkimi żarnami.
Ten matczyny chlebek miał tyle zapachu,
zapach się unosił aż po wiejskie dachy.

Bronisława Piasecka

(obrazek z internetu)

sobota, 8 sierpnia 2015

Najcieplejszy dzień w roku... ale gorąco

Dzisiaj w ten najcieplejszy dzień w roku w końcu udało mi się wymodlić burzę....



Skoro już się schłodziło do tych 28 stopni z 38 :) postanowiłam wsiąść na rower i znowu objechać las i nie tylko i znalazłam w Lutolu Mokrym...


a na przeciwko tego domku...



a także domek pana Sołtysa albo pani Sołtysowej z pięknym drewnianym gankiem i prześliczną obórką :)


Jutro znowu powrót do szarej rzeczywistości- NIESTETY :( :( :(