Chałupka ta jest dla nas tutejszą atrakcją kiedy przyjeżdżamy tutaj na weekend bądź urlop :)
Zawsze robimy wycieczkę rowerową i jedziemy do niej sprawdzić czy coś się zmieniło.
Już na samym wjeździe na posesję domu robi mi się smutno, dom wygląda jakby był obrażony na właścicieli za to, że go opuścili.
Chatka opuszczona jest już parę lat, podobno właściciel wyprowadził się do dużego miasta.
Znajduje się w Rybojadach a dokładniej na skraju lasu, pośród łąk.
Zbudowana jest z bali z dwuspadowym dachem krytym strzechą. Przed nią z jednej strony stoi duży kasztanowiec a z drugiej stary, drewniany żuraw studzienny. Do jej wnętrza wejść się nie da.
Drzwi zamknięte są na klucz, może to i dobrze, bo ciekawscy spenetrowaliby tam wszystkie pomieszczenia co mogłoby wpłynąć również na pogorszenie jej stanu.
Kiedy znaleźliśmy ten dom w tamtym roku miał jeszcze dach w całości, w tym roku jak widać na zdjęciach strzecha zaczyna już spadać.
Okna kiedyś musiały być inne- większe, po zmianie na mniejsze cegły stanowią wypełnienie wolnej przestrzeni wokół okna.
Tył domu...
Boczna ściana domu
Po przeciwnej stronie domu stoi małe pomieszczenie gospodarcze niestety już bez dachu ale za to z pięknym odcieniem cegły ;)
A w środku tego pomieszczenia...
Pewnie kiedyś z tyłu tego pomieszczenia piął się winogron, dzisiaj pozostały tylko suche badyle
Cóż pozostaje napisać... Mam jedynie nadzieję, że dom przetrwa jak najdłużej (bo go uwielbiamy), chociaż tak naprawdę w to wątpię ;( Na pewno będę go często odwiedzać i sprawdzać jego stan.